"Obiekt energetyczny, jakim jest elektrownia wodna w Ołowniku, mieści się w dużym, murowanym budynku nad rzeką Węgorapą, gdzie przed wojną również była elektrownia.
W czasie wojny obiekt został częściowo zniszczony - wykradzione zostały niektóre urządzenia elektrowni, resztę zniszczyła woda, bo przez parę lat stało pustką, tylko w zakamarkach murów gnieździły się szczury, całe mnóstwo. Nawet wejść było niebezpiecznie do środka, posadzki były pozrywane i żadnego przejścia, tylko dołem szumiała i huczała woda.
Pod dachem gnieździły się jaskółki i sowy a w kominie mieszkał rój pszczół, chwasty i różne zielska sięgały prawie do połowy budynku.
Ludzie i woda nie mogli wszystkiego zniszczyć.
Turbiny pracowały zależnie od przypływu wody - o ile woda się obniży - turbiny ustaną.
Tablice były marmurowe, jeszcze całe kable w kanałach, jedynie przyrządy pomiarowe - potłuczone.
Nikt się nie interesuje tym zakładem, zostaje całkowicie zdewastowany przez okoliczną lud-ność.
W roku 1948 w budynku zostaje założony śrutownik, który podlega pod Państwowy Zarząd Nieruchomości Ziemskich - później przemianowane na Państwowe Gospodarstwo Rolne.
Rok 1949 to rok dużych zmian w dziejach elektrowni.
W październiku tego roku przyjeżdża do Ławnik (dawna nazwa Ołownika) inż. Henryk Daniel, który z ramienia instytucji zajmującej się uruchamianiem zniszczonych elektrowni, przystępuje z dużym zapałem do odbudowy tego obiektu., w wyniku czego już 24 grudnia 1949 roku elektrownia mogła podjąć produkcję.
Oficjalne uruchomienie elektrowni nastąpiło w noc sylwestrową 31 grudnia 1949/1 stycznia 1950 roku
Elektrownia produkowała prąd zmienny.
Uruchomienia dokonał inż. Daniel i on został jej pierwszym kierownikiem.
Grupa pracowników pracowników składzie:
Tadeusz Łykowski, Łukowski. Gibner, W. Kopeć, Feliks Jancewicz, Fryc Henryk i inni dokonała przygotowania obiektu do produkcji energii elektrycznej oraz stanowiła pierwszą załogę tej elektrowni.
Uszkodzenia, jakie należało usunąć przed przystąpieniem do produkcji były dość duże, jednak powoli przychodziło do porządku
Pierwszą prądnicę i to dość małą przywiózł inż. Daniel, potem przybyły jeszcze dwie; po wyremontowaniu były użyte do wytwarzania prądu.
Jeszcze jedną prądnicę znaleziono w pustym terenie gdzieś pod Kętrzynem w rozbitym młynie.
Część maszyn potrzebnych zakupiono, trochę znaleziono w różnych miejscach, wybudowano rozdzielnię i produkcja szła.
Wyprodukowany prąd trzeba było rozsyłać na okolicę, lecz sieć była zniszczona, trzeba było ludzi na uruchomienie i odbudowę sieci.
Do pracy w terenie zostali przyjęci:
Jawelski Leonard, Optycy A., Omeljaniuk Aleksy, Szołowiga P., Mordas M., MaćkoJózef, Markiewicz Jerzy, Trypuć Jan, Frankowski Stanisław, Wasilewski Franciszek Franciszek a jako księgowy Narwojsz St. i jeszcze wiele innych osób, którzy prowadzili linie wysokiego wysokiego niskiego napięcia.
Potem księgowym w zakładzie został Flieger Alfons, który niedługo pracował, ponieważ od-szedł do PGR-u, a księgowym został Aleksandrowicz Kazimierz.
Później zostali przyjęci pracownicy:
Ziółko K., Derda Jan.
Od chwili uruchomienia elektrowni najbardziej godnym uwagi był rok 1956, kiedy to na skutek obfitych opadów deszczu w miesiącu sierpniu nastąpił wylew rzeki Węgorapy powodując poważne zniszczenia w elektrowni oraz przyległym terenie.
Woda zniszczyła wtedy most przejściowy przy elektrowni, oraz zamoczyła generatory prądu zmiennego.
Na skutek tego, że zwiększony poziom wody utrzymywał się przez kilka dni, oraz w wyniku powstałych uszkodzeń elektrownia przerwała pracę na okres 10 dni.
Po usunięciu uszkodzeń uszkodzeń wysuszeniu generatorów przystąpiono do dalszej produkcji.
Do roku 1960 elektrownia znajdowała się pod Wojewódzkim Zarządem PGR.
Po odejściu Kazimierza Aleksandrowicza, księgowym został Bogusław Karch.
W roku 1959 po 10-letniej pracy na kierowniczym stanowisku inż. Daniel na skutek wysługi lat odchodzi na rentę.
W okresie swojej pracy otrzymywał pochwały, dyplomy oraz nagrody za sumienną i ofiarną pracę na terenie tego zakładu.
Po odejściu inż. Daniela kierownictwo nad załogą obejmuje Feliks Jancewicz i sprawuje tą funkcję do dnia dzisiejszego.
Za założenie światła w zakładzie wychowawczym w Wiązkach, Feliks Jancewicz otrzymuje pochwałę pisemną w roku 1952.
Za dobrą pracę organizacyjną F. Jancewicz w roku 1958 otrzymuje nagrodę w postaci tygodniowych wczasów w Warszawie
Z dniem 1 stycznia 1960 r elektrownia w Ołowniku zmienia swój dotychczasowy zarząd i zostaje przekazana w użytkowanie Zakładom Energetycznym "Północ" w Olsztynie.
W tym samym roku Zakład Energetyczny przystępuje do kapitalnego remontu, przebudowy i unowocześnienia elektrowni.
Zakład Energetyczny w Olsztynie zwraca również uwagę na sprawę kwalifikacji załogi.
W 1960 r. Kirejew z Olsztyna przeprowadził 2-tygodniowy kurs przygotowawczy do obsługi maszyn półzautomatyzowanych.
W 1962 roku z okazji Dnia Energetyka do nagrody przedstawiono Wawelskiego Leonarda i Feliksa Jancewicza.
Dostali oni dyplomy uznania za pracę oraz nagrody książkowe.
Przez cały czas pracy nie było na terenie elektrowni ani jednego wypadku przy pracy.
W chwili obecnej w elektrowni pracują:
Jancewicz Feliks, Wawelski Leonard i Derda Jan.